Pod koniec ubiegłego roku Sejm uchwalił podatek bankowy. Podatek ten będzie wynosił aż 0,44% od wysokości aktywów. Co prawda do aktywów nie będą wliczane polskie obligacje rządowe oraz kapitał własny banków, niemniej jednak stawka jest rekordowo wysoka. Czas pokaże, czy będzie miało to wpływ na nasze portfele, niemniej jednak już widać pierwsze skutki.
Najszybciej wpływ podatku bankowego zauważą ci, którzy w najbliższych dniach będą musieli zakupić obcą walutę:
Nie jest wykluczone, że po chwilowym „szoku” inwestorów kurs PLN wzrośnie, niemniej jednak po wprowadzeniu podatku bankowego złotówka osłabiła się.
Najmniej odczują to osoby, które muszą kupić funty brytyjskie:
Jak widać po skokowym i prawdopodobnie chwilowym wzroście relacja GBP/PLN wraca do momentu sprzed wprowadzenia podatku.
Niestety, nieco gorzej wygląda to dla pozostałych walut.
Dla dolara USD różnica ta wyniosła nawet 8 groszy. W przypadku tej waluty za jej wzrost nie całą winę ponosi wprowadzony podatek. Od czasu podniesienia w USA stóp procentowych ma miejsce wzrost kursu dolara w stosunku do walut europejskich, w tym waluty polskiej.
30.12.2015 euro spadło do prawie 4,23 zł, po czym (już po uchwaleniu podatku) skoczyło do prawie 4,29 zł za jednostkę tej waluty.
I to, co najbardziej boli sporą grupę Polaków (czekających na ustawę o frankach) – notowania szwajcarskiej waluty. Podobnie jak dla euro, po chwilowym spadku 30.12.2015 frank wystrzelił do prawie 3,95 zł. Kolejne notowania pokazują, że po skokowym wzroście nastąpiło jej osłabienie, niemniej jednak notowanie jest wyższe, niż miało miejsce przed uchwaleniem podatku bankowego. Nie wiadomo też, czy nowy podatek całkowicie nie przekreśli ustawę prezydenta Dudy – po wprowadzeniu nowego podatku rząd może już nie chcieć dalej obciążać banków.
Dopiero przyszłe tygodnie pokażą co tak naprawdę stanie się z PLN, czy skok notowań walut, to chwilowy szok inwestorów, czy trwały trend.
To stało się już faktem w niektórych bankach. Już na początku grudnia poprzedniego roku, jeszcze przed uchwaleniem podatku bankowego, ale już po zapowiedzi głosowania część banków cofnęła wnioski o kredyty mieszkaniowe aby podnieść marżę. Sytuacja taka miała miejsce w Deutsche Bank oraz w mBanku. Czy inne banki pójdą ich śladem? Zobaczymy. Na pewno banki, które nie podwyższą prowizji, będą chciały w inny sposób „odzyskać utracone środki” – zapewne przez dodatkowe uproduktowienie kredytobiorców.
A może zarobią mniej, ale za to zyskają nowych klientów? Wiadomo, że w reklamie czy na stronie www banku ładnie wyglądało będzie hasło w stylu „Podatek bankowy – my nie wprowadziliśmy podwyższenia prowizji na kredyty”. Łatwiej wcisnąć nową kartę, nowy kredyt klientowi, którego już mamy i który został uwiązany kredytem na N lat, niż zyskać zupełnie nowego.
Być może w ten sposób banki będą chciały zachować część środków, które będą musiały przeznaczyć na nowy podatek.
Z obniżeniem oprocentowania depozytów mamy do czynienia już od dłuższego czasu, długo przed tym, zanim mówiło się o wprowadzeniu nowego podatku oraz zanim do władzy doszło PiS. W poprzednich latach średnie oprocentowanie lokat spadło z 2,4% do 1,8%.
Średnia średnią, ale czytając tego bloga zawsze znajdziesz o wiele lepsze okazje – pamiętaj, że jest ranking lokat, w którym możesz śledzić najlepsze okazje
Czas pokaże, czy wprowadzenie nowego podatku spowoduje wzrost wzrost opłat za konta. Być może tak, ja obstawiam, że pójdzie to raczej w stronę zaostrzenia warunków zwalniających z opłat za prowadzenie konta czy wyeliminowanie „martwych” rachunków.
to reakcja rynku na nowy podatek. Można mieć tylko nadzieję, że nowo zgromadzone środki zostaną dobrze wykorzystane, można …